-Rok temu! –
przypomniał mu.
-Jak widać nie
jest to takie przedawnione uczucie, skoro rzucił się na nią, jak tylko ją
zobaczył – burknął.
-Przestańcie
się kłócić, głowa mi pęka – jęknęłam, zabierając mokrą szmatkę Liamowi.
Sama zaczęłam przecierać krwawiący nos
Harry’ego, skoro jego przyjaciel był zbyt zajęty kłóceniem się z moim
chłopakiem. Mój „były” natomiast siedział spokojnie i uważnie skanował
wszystkich, nie odzywając się ani słowem. Odzyskał przytomność chwilę po tym,
jak upadł, ale i tak nieźle mu się oberwało. Guz z tyłu głowy był widoczny
nawet mimo długich włosów, do tego ten nos i cały opuchnięty policzek. Wyglądał
jak siedem nieszczęść.
-Lilly, nie
dotykaj go! – wrzasnął na mnie Logan.
-Zamknij się!
– warknęłam. – Nie musiałabym tego robić, gdybyś nie zachował się jak
impulsywny idiota!
Wiem, może
przesadziłam, krzycząc na niego, ale po prostu nie mogłam wytrzymać już tego
zamętu. Szlag mnie trafiał. Nie dość, że Logan zrzucił na mnie uczuciową bombę,
to jeszcze zostałam narażona na spotkanie z przeszłością. Nie byłoby to
najgorsze, gdyby Logan nie zaatakował Harry’ego. Wiedziałam, że jest wybuchowy,
ale nigdy nie pomyślałam, że naprawdę uderzy innego człowieka. Jasne, Harry
naprawdę podbiegł do mnie, jakby chciał rzucić mi się w ramiona, ale przecież…
coś tam nas kiedyś łączyło. Trzeba mieć poszanowanie do uczuć drugiego
człowieka. Nie można kogoś ganić za to, że czuje coś do kogoś, do kogo nie
powinien. Harry nie zbliżyłby się do mnie, gdyby wiedział, w jakiej relacji
jestem z Loganem, a Logan nie powinien był go uderzyć skoro wyznałam mu, że go
kocham. Powinien być mnie pewny po takich słowach, a tymczasem zachował się
kolejny raz jak dupek, sprawiając, że poczułam, jakby to, co mówię, nic nie
znaczyło.
-Po prostu nie
chciałem, żeby inny koleś się do ciebie dobierał! – tłumaczył się, ale nie
bardzo pomagało to w jego sytuacji. Byłam zła i już.
-Lil, on ma
rację, daj, zrobię to sam – odezwał się pierwszy raz Harry, sięgając dłonią ku
górze, aby zabrać mi szmatkę.
-Nigdy więcej
jej tak nie nazywaj – obruszył się Logan.
-Przepraszam,
Lilly – poprawił się, wzdychając.
Spojrzał mi w
oczy i dostrzegłam w nich prawdziwe rozczarowanie. Już nie chodziło o sam fakt,
że jestem w związku. Harry był rozczarowany Loganem. Uznał go za idiotę, kogoś
mniej inteligentnego, do kogo trzeba specjalnej cierpliwości. Wiem, że to
właśnie pomyślał po tym, jaką potem zrobił minę.
Zirytował mnie
tym, więc rzuciłam szmatkę w jego twarz. Niestety lekko, ponieważ znajdował się
zbyt blisko, abym mogła to zrobić z większym impetem.
Zdenerwowana,
wyszłam zza kulis, mijając się po drodze z Neilem, czy jak mu tam, który niósł
zimny okład. Potrzebowałam zaczerpnąć świeżego powietrza. No i miałam dosyć
tych wrzasków.
Chwilę potem
znalazłam się na zewnątrz. Moja kurtka została w samochodzie Logana, więc od
razu poczułam chłód, ogarniający moje ciało. W końcu był środek listopada, a ja
miałam na sobie tylko krótką sukienkę. Mimo to nie zamierzałam wrócić do
środka. Usiadłam na ławce znajdującej się kawałek dalej i zaczęłam bezmyślnie
wpatrywać w punkt przede mną.
-Hej, mała –
jakiś koleś usiadł koło mnie, zakłócając moją ciszę.
-Spierdalaj –
burknęłam, mając nadzieję, że to słowo zadziała.
-Dokładnie,
spierdalaj albo ja się tobą zajmę – usłyszałam tuż obok głos Logana. Szczerze,
odetchnęłam z ulgą. Bałam się, jakby się to mogło skończyć, gdyby mój obrońca
nie zjawił się na czas. Koleś nie zdążył przecież jeszcze pokazać, czy jeśli
nie będę chciała, weźmie sobie sam to, co chce.
-Luz, koleś,
jest twoja – chyba się wystraszył Logana, skoro tak szybko odszedł. Przez
chwilę w głowie przebiegło mi pytanie „dlaczego?”. Mój chłopak w sumie nie
prezentował się zbyt muskularnie, ani groźnie. Szybko jednak wyrzuciłam to
pytanie z głowy. Grunt, że ten zbok się odwalił.
Logan usiadł
koło mnie. Myślałam, że czekają nas ciche minuty, ale on prawie od razu zaczął
mówić, dając upust swojej frustracji.
-Nie wierzę,
że mnie za to winisz – burknął.
-Rzuciłeś się
na niego z łapami! – przypomniałam mu.
-Bo chciał do
ciebie podbić – zauważył.
-Kurczę,
Logan. Nie wiesz, co konkretnie chciał zrobić. Po prostu go zaatakowałeś –
powiedziałam.
-Mówisz mi, że
mnie kochasz, a raptem zjawia się ten dupek i stajesz po jego stronie! –
wrzasnął na mnie, wstając.
-Co to ma do
rzeczy?! – również się podniosłam. Emocje nie pozwalały mi dłużej siedzieć. –
To, że uważam, że nie miałeś racji atakując Harry’ego ma oznaczać, że cię nie
kocham?! Nie bądź śmieszny.
-Śmieszny, impulsywny
idiota – przypomniał mi określenia, jakimi go nazwałam.
-Przestań się
obruszać nagle – odezwałam się.
-Jezu, Lilly.
Powiedziałaś to przy nich wszystkich. Zrobiłaś ze mnie jakiegoś swojego pieska,
któremu możesz dać po mordzie, żeby udowodnić swoją wyższość. Już wystarczy mi,
że ten koleś pomyślał, że może cię mieć, kiedy jesteś ze mną! – cały czas
krzyczał. Nie znosiłam tego. Nie znosiłam krzyku.
-Przestań na
mnie wrzeszczeć! – odpowiedziałam mu tak samo głośno, jak on mówił do mnie.
-Dobra! Dobra,
przestanę w ogóle do ciebie mówić, nara – burknął, po czym odwrócił się i
ruszył w kierunku parkingu, gdzie zostawił swój samochód.
-Logan! –
wrzasnęłam za nim, ale się nie odwrócił.
Nie pobiegłam
za nim. Nie zamierzałam się przed nim upokarzać. Zwłaszcza, że już zaczęłam
płakać. Wielkie łzy szybko spływały po moich policzkach, podczas gdy patrzyłam,
jak on odchodził. Nawet się nie obejrzał. Po prostu wsiadł do tego pieprzonego samochodu i odjechał, zostawiając mnie samą. A najlepsze było to, że
uświadomiłam sobie, że ma wszystkie moje rzeczy dopiero wtedy, kiedy jego auto
znalazło się już za zakrętem.
-Skłóciłem
was? – usłyszałam obok głos Harry’ego.
-Słyszałeś? –
zapytałam, siadając z powrotem na ławce i chowając twarz w dłoniach.
-Tylko część –
odparł, jakby to miało mnie pocieszyć. – Przepraszam. Chyba się zapomniałem.
Nie odezwałam
się ani słowem, podczas gdy on usiadł na ławce koło mnie. Powinno być mi zimno,
ale tak bardzo roznosiły mnie emocje, że nie potrafiłam tego w ogóle odczuć.
Harry siedział obok i pozwalał mi płakać, aż zabrakło mi łez. Nie wiem, po jak
długim czasie to nastąpiło, ale dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że moje
ramiona są okryte jego płaszczem. Harry siedział obok i w żaden sposób nie
okazywał, że jest mu zimno, chociaż miał na sobie tylko cienką bluzkę na długi
rękaw. Idealnie opinała jego ciało.
-Tęskniłem za
tobą – powiedział nagle.
-Przestań –
jęknęłam.
-Co?
-Myślisz, że
masz prawo tak po prostu zjawiać się i mówić mi takie rzeczy? – zapytałam,
spoglądając na niego. – Ja ruszyłam do przodu, kocham Logana. Nawet jeśli by
tak nie było, dalej jesteśmy w tak samo beznadziejnej sytuacji, jak rok temu.
Maya.
-Jak długo się
znacie? – zapytał.
-To nie twoja
sprawa – przypomniałam mu.
-Przepraszam.
A mogę chociaż wiedzieć, co robisz w Londynie? Słyszałem, że twoja mama
przeprowadziła się do Ameryki. Myślałem, że ty też – powiedział.
-Skąd o tym
wiesz?
-Louis mówił.
Wiem też, że masz kanał na you tube – odparł, a ja myślałam, że zaraz spłonę ze
wstydu. Miałam, nadzieję, że nic nie oglądał, jednak zabrakło mi odwagi, by go to
zapytać. Co jeśli widział te filmiki o nim? O zapominaniu?
-Mieszkam tu –
oznajmiłam. – Nie chciałam się przenosić do Ameryki.
-Okej… Masz
jak wrócić do domu? – zapytał.
-Poradzę sobie
– burknęłam.
-Lil…ly, to ja
narobiłem tego zamieszania, więc mogę cię odwieźć – zaproponował, poprawiając
się przy moim imieniu.
-Nie, dzięki –
burknęłam, po czym wstałam z ławki i oddałam mu jego płaszcz. Otuliłam się
własnymi ramionami, a potem ruszyłam w kierunku najbliższego przystanku, który
widziałam, że mijaliśmy z Loganem, kiedy tu przyjeżdżaliśmy.
-Lilly,
poczekaj! – zawołał za mną. Już po kilku sekundach kroczył tuż obok mnie. – Dla mnie
to też nie najlepszy dzień. Przepraszam, że przypadkiem spieprzyłem przez to
twój.
-Dlaczego mnie
prześladujesz? Rok temu, kiedy cię kochałam, wybrałeś moją przyjaciółkę, raniąc
tym nas obie. Teraz, kiedy ja ułożyłam sobie życie, pojawiasz się i znów mnie
ranisz. Do tego cierpi też Logan. Nie chcę, żeby się przez ciebie złościł na
mnie – powiedziałam. – Dlatego daj mi po prostu spokój, to nie jest czas dla nas. Nigdy nie będzie – starałam się hamować łzy, ale te zbyt mocno usiłowały
się wydostać na światło dzienne i w końcu się im udało.
-Nie możesz
ciągle patrzeć na to, że łączyło mnie kiedyś coś z twoją przyjaciółką –
stwierdził nagle, a ja nie wytrzymałam. Stanęłam w miejscu, zatrzymując tym
samym jego i popatrzyłam mu w oczy.
-Serio
myślisz, że tylko o to chodzi? Po pierwsze, jestem teraz z Loganem, a po
drugie… jesteś cholernym idiotą. A najlepszym dowodem na to jest fakt, że
przespałeś się z Mayą, zabrałeś jej dziewictwo, a kilka dni później z nią
zerwałeś – burknęłam na niego, wymachując rękoma pod niebiosa. Jeszcze
brakowało tylko deszczu i burzy z piorunami, bo dwójka popaprańców była już
obecna.
-Powiedziała
ci o tym? Myślałem, że się nie przyjaźnicie – powiedział bardziej do siebie,
niżeli do mnie.
-Przyjaźnimy.
Pogodziłyśmy się. Poza tym, to nic nie zmienia. Zrobiłeś jej straszne świństwo,
a ja nie chciałabym być nigdy z kimś takim. Gdybym dowiedziała się o tym, kiedy
bylibyśmy razem… musiałabym to skończyć – oświadczyłam i przez głowę przebiegła
mi myśl, że właściwie Logan może mieć coś podobnego na sumieniu. Szybko jednak
uświadomiłam sobie, że to nie to samo. Logan nigdy nie odebrał dziewictwa
nikomu, na kim mi zależało bądź zależy.
-Przepraszam.
-Nie mnie
powinieneś przepraszać – zauważyłam. – Dajmy już spokój tej relacji. Została
spisana na straty.
-Nie. Proszę,
pozwól mi pokazać, że się mylisz – błagał.
-Kocham Logana
– oświadczyłam. – A my… właściwie prawie się nie znamy. To nigdy nie była
miłość i nigdy nią nie będzie. Wmawiasz to sobie, dlatego nie potrafisz się
otrząsnąć. Musisz w końcu pozwolić sobie zobaczyć, że nigdy nie było i nie
będzie „nas”.
-Nawet nie
dałaś temu szansy! – wyrzucił mi w twarz.
-Jestem z
Loganem – cały czas mu przypominałam.
-Mogę poczekać
– oświadczył.
-Przestaaaań!
– zaczęłam krzyczeć. Miałam dosyć słuchania takich głodnych kawałków. Rok temu
już nasłuchałam się bajek, wystarczająco, aby nie chcieć już mieć z Harrym nic
wspólnego.
-Naprawdę tego
chcesz? – zapytał, a ja usłyszałam autentyczny smutek w jego głosie. Nie
obchodziło mnie to jednak. Chciałam, żeby zniknął. Chciałam, żeby przestał
niszczyć moją relację z Loganem.
-Tak –
odparłam.
-Okej –
zgodził się, wzdychając. – Ale pozwól mi chociaż się odwieść. Proszę.
Zdecydowałam
się odpuścić. Skoro to było jego ostatnie życzenie, to przecież mogłam je
spełnić. Potem mieliśmy się już nigdy więcej nie spotkać, moje życie miało
wrócić do normy, mam nadzieję, że razem z Loganem.
-Dobra – westchnęłam.
Nie mogę jej
teraz wypuścić z rąk. Nie teraz, kiedy los znów skrzyżował nasz drogi. Jeśli to
nie było przeznaczenie, to nie chciałem więcej w nie wierzyć. Zamierzałem ją
odwieźć do domu, poznać jej adres, żeby móc składać jej niezapowiedziane
wizyty. Na pewno nie planowałem się odczepić. Musiałem wiedzieć, gdzie mieszka.
Z tą informacją miałem jakieś szanse, żeby wznowić tę znajomość.
Nie obchodziło
mnie, że była z tym kretynem, Loganem. Jeśli był taki twardy, wygra ze mną i
Lilly będzie jego, ale dopóki moje serce biło mocniej, kiedy ją widziałem, nie
zamierzałem rezygnować.
Jedynym
problemem był brak współpracy Lilly. Nie chciała mnie już, ale ja wiedziałem,
że zrobię wszystko, aby sprawić, żeby znów się we mnie zakochała. Maya i
wszyscy święci mogli się pierdolić. W
mojej głowie powoli układał się plan zbliżenia się ponownie do Lilly. Mógł być
chory i poroniony, ale odpuszczenie nie wchodziło w grę.
Kiedy
wyszedłem z Louisem na imprezę, myślałem, że udało mi się poddać, jednak
wystarczyło tylko spojrzeć po raz kolejny na moją Lilly, abym wiedział, że to
niemożliwe. Tamtej nocy zamierzałem pieprzyć każdą laskę, która na mnie
spojrzy. Jedyny problem polegał na tym, że każda miała jej oczy. Wszystkie te
oczy patrzyły na mnie ze wstrętem, mówiąc, abym tego nie robił. I tak
zaciągnąłem jakąś laskę do pokoju. Ale nie zrobiliśmy nic. Dziewczyna mogła
robić wszystko, ale nie potrafiła sprawić, abym jej pragnął. Szybko się
oburzyła i wyszła, a ja skończyłem w tamtym pokoju sam, wyobrażając sobie, że
kiedyś znów spotkam Lil. Potem Louisowi naopowiadałem pierdół, aby się
odczepił. Nie chciałem już jego zmartwienia. I faktycznie – po tamtej opowieści
nigdy więcej nie zapytał, czy w porządku w sprawie Lilly.
Wyrwałem się z
zamyślenia, kiedy dotarliśmy do mojego samochodu. Odblokowałem zamki pilotem, a
potem poszedłem otworzyć drzwi Lilly. Zaskoczył ją ten gest, jakby zapomniała,
że przecież zawsze go wykonywałem. Może wszystko przez to, że ten dupek
ją od tego odzwyczaił. Zapominał, że Lilly zasługuje na gentelmana, na pewno
nie był dla niej odpowiednio dobry. Ja zamierzałem być.
Wsiadła do
środka bez słowa, a potem ja zająłem miejsce za kierownicą. Włączyłem radio,
aby akurat usłyszeć piosenkę, którą niedawno śpiewałem w klubie.
Wherever you are. Czasy, kiedy wyśpiewywałem te słowa, wydawały mi się stanowczo
zbyt odległe. Wszystko przez to, że teraz Lilly siedziała obok, a wtedy
myślałem, że znajduje się w Watford. Zaraz potem dowiedziałem się, że mieszka w
Ameryce, a teraz okazało się, że przez cały czas była bliżej niż sądziłem.
-Mogę ci zadać
pytanie?
-Właśnie to
zrobiłeś – zauważyła, a ja nie wiedziałem, co w takiej sytuacji zrobić. Jednak
po kilku sekundach ciszy odezwała się ponownie. – Pytaj.
-Czy gdyby
sytuacja była odwrotna, gdybym tamtego lata wybrał ciebie, a potem zakochał się
jednak w Mayi, z wzajemnością, pozwoliłabyś jej być ze mną czy złościłabyś się
o to? – powiedziałem to. Naprawdę to powiedziałem, ale po prostu musiałem
wiedzieć.
-Biorąc pod
uwagę, że się z nią przespałeś, pewnie na jej miejscu nie skakałabym z radości
– odparła.
-Nie o to
spytałem – przypomniał.
-Tak, Harry,
byłabym wściekła. To, co zrobiłeś na koniec waszego związku zaprzepaściło
wszystko. Nigdy nie mogłabym być z kolesiem, który najpierw odebrał dziewictwo
mojej przyjaciółce, a potem ją zostawił. Byłabym wściekała, gdyby Maya zrobiła
to mi, więc nie zamierzam tego zrobić jej – orzekła trochę zbulwersowanym
głosem.
Czyli będzie
ciężko. Ale czy się poddam?
Za żadne
skarby świata.
Wybaczcie inną czcionkę. Nie mam pojęcia czemu raz jest taka, a raz taka. W ogóle zakładce "Chapters" macie napisane zawsze wszystkie rozdziały, które skończyłam, a mimo to cały czas hibernują w wordzie. Jeśli widzicie, że chapterów jest dużo, a ja długo nic nie dodaję - pozwalam Wam mnie pospieszać!
Wybaczcie inną czcionkę. Nie mam pojęcia czemu raz jest taka, a raz taka. W ogóle zakładce "Chapters" macie napisane zawsze wszystkie rozdziały, które skończyłam, a mimo to cały czas hibernują w wordzie. Jeśli widzicie, że chapterów jest dużo, a ja długo nic nie dodaję - pozwalam Wam mnie pospieszać!
Na początku rozdziału Harruś był taki smutny :-(
OdpowiedzUsuńAle nawet nie wiesz jak się cieszę, że Lilly i Logan się pokłócili. Jak on mógł ją tak po prostu zostawić??!! Mam nadzieję, że Lilly zauważy kto o nią walczy, a kto ucieka...
Harry nie poddawaj się!! Wy musicie być razem <3
nienienieneienieneiuenienieneieieneinie NEIN!
OdpowiedzUsuńLOGAN LOGAN LOGAN LOGAN LOGAN!
O N A M A B Y Ć Z LOGANEM!
Zniknij Harry, zniknij...
Ni chuja.. Ma b y c z Harrym.. A Maya to święta? Nie zauważyła że podobał jej się Harry? Gdyby była dobra przyjaciółką to nawet by do niego nie startowała. Wykorzystala go jako pocieszenie po zerwaniu z.. Jak mu tam było? Nie ważne. Ale fakt faktem Harry źle zrobił że się z nią przesłał.. :/A Logan to skończony dupek =.= zostawił ja samą..
OdpowiedzUsuńHarry weź odpuść! Bo nazwę Cie jakimś psychopatą! Jakim prawem on śmie mówić, że jest lepszy od Logana?! Sam zrobił świństwa Lilly, więc na pewno lepszy nie jest. Nie starczy mu, że mu wybaczyła? Przecież to o wiele bardzie ważniejsze niż to, żeby byli razem.
OdpowiedzUsuńLogan mogłeś nie zostawiać tak samej Lilly i powinniście porozmawiać. Wydaje mi się, że w ogóle Logan ma problemy z relacjami międzyludzkimi i musi się nauczyć jeszcze wielu rzeczy.
Sytuacja się skomplikowała. Niby rozumiem, że Harry dalej ją kocha i tak dalej, ale ona ma prawo go nie kochać. I on uważa, że ma większe prawa do Lilly niż Logan! Po prostu cham! Lilly sama zdecyduje kto ma prawo do jej serca.
Sorry za te emocje, ale Harry zbulwersował mnie swoim zachowaniem!!! Chce teraz wykorzystać sytuacje na swoją korzyść i pokazać jaki on dobry, a jaki Logan zły! Kretyn, idiota, osioł.
Przepraszam, że obrażam twoich bohaterów, no ale po prostu krew mnie zalewa przez Harry'ego!
Pozdrawiam Tris z http://hopebravestory.blogspot.com/
Rozumiem trochę Logana. Jednak zachował się nie odpowiednio odjeżdżając. Musi się postarać, aby wszystko naprawić.
OdpowiedzUsuńA plan Harrego zaczyna mnie przerażać. Boję się co on wymyśli. Chce aby na siłe go pokochała? Jest egoistą. Oboje są egoistami. A biedna tym razem Lily musi to znosić. Yyyh wszyscy są siebie warci.
Ym...wydaje mi się, że Harry...ma obsesję na punkcie Lil. Jezu...on chce ją zmusić, do tego, żeby znów go pokochała i chce poznać jej adres, żeby sprawiać jej niespodziewane wizyty. Może jeszcze zacznie ją stalkować, hm?
OdpowiedzUsuńCo do Logana...jak ktoś wspominał, ma on problemy z relacjami międzyludzkimi. No ale cóż...ja dalej w niego wierzę!
Natomiast Harry...jak dla mnie, spadł na dno, stoczył się...kocha Lil tak bardzo, że widział ją w każdej dziewczynie, a teraz za wszelką cenę chce, żeby Lilly do niego wróciła.
To mi się nie podoba.
Szczerze? Mam nadzieję, że Lil będzie z Loganem, a Harry, niech się zadowala pannami lekkich obyczajów, albo zalpomni o Lilce i ZACZNIE ŻYĆ DALEJ. Ludzie, pół świata tego kwiata!
Egoizm, psychoza...kobieto, co ty robisz ;3;?!
Wow, ale zrobiłam hate na Harrego XD
Lily wystąp do sądu o zakaz zbliżania się dla Harrego. I jeszcze chce poznać jej adres. Ojj Harry Harry. Pragnę zauważyć że to ty odpusciles więc teraz zrób to samo co wtedy. Logan ma pewne problemy z emocjami ale Lily działa na niego kojąco. Oni tak bardzo do siebie pasują.
OdpowiedzUsuń